W sobotę 24 marca w DA
Studnia swoim doświadczeniem podzieliła się z nami pani Ilona,
wieloletnia pielęgniarka na oddziale ratunkowym, intensywnej
terapii, detoksykacyjnym, obecnie pracująca jako terapeutka w
strukturach MONAR-u. Spotkanie obracało się wokół problemów z
kręgu bezdomności pojętej jako „objaw”, nie zaś - jako
problem sam w sobie. Przywykliśmy zapominać o bezdomnym jako
człowieku, którego kłopoty zaczęły się znacznie wcześniej (i
najczęściej trwają, pogłębiają się), niż od wylądowania na
ulicy.
Nasza „prelegentka”,
zarzucana pytaniami, starała się skonfrontować nasze wyobrażenia
(vel: złudzenia?) z faktami, opowiadała o funkcjonujących
na zasadach rodziny Społecznościach Terapeutycznych, o nacisku
kładzionym na pracę nad relacjami międzyludzkimi w procesie
wychodzenia z bezdomności. Przybliżyła nam także przyczyny tego,
że wielu spośród bezdomnych trafiających do ośrodków, wraca na
ulicę.
Na zakończenie tej
krótkiej relacji, przytoczę pewną myśl wartą zapamiętania:
jeśli chce się komuś pomóc naprawdę, dobrze jest wskazywać i
proponować, ale nie realizować swojego „planu na daną osobę”,
robiąc wszystko za nią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz